Priorytety finansowego minimalisty
Przeglądając Internet, możesz natrafić na multum stron dotyczących zażądania finansami. W moich wpisach nie chcę powielać informacji, które już zostały opisane w sposób dogłębny i wyczerpujący. Skoncentruję się na przedstawieniu Ci, w jaki sposób ja sobie układam w głowie wszystkie te informacje i jak staram się je połączyć z filozofią minimalizmu. W tym dziale będę często odsyłał Cię do odpowiednich artykułów na innych stronach. Sam korzystam głównie z portalu jakoszczedzacpieniadze.pl. Uważam, że Michał bardzo dobrze opisuje wszystkie aspekty tego obszaru życia. Polecam Ci też jego książkę Finansowy Ninja, która jest bardzo przydatna dla osób, które chcą wprowadzić w swoje domowe finanse ład i porządek. Pierwszy wpis w tym dziale będzie krótki i treściwy. Czyli zaczynamy od rzeczy najważniejszych:
Określenie priorytetów
Jak napisałem we wstępie do tego działu, nadrzędnym priorytetem dla minimalisty jest finansowa niezależność. Od czego by tu zacząć? Opowiem Ci to na moim przykładzie. Moją pracę zarobkową rozpocząłem prawie 10 lat temu. Dopiero od paru lat mogę powiedzieć, że zarabiam na tyle, że mogę dużą część moich pieniędzy odkładać i przeznaczać na inwestycje, które mają mnie doprowadzić do stanu, w którym nie będę musiał pracować na etacie. Uważam, że będąc bardzo wytrwałym w dążeniu do mojego celu, a taki jestem, na pewno go osiągnę. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że bardzo lubię pracę, którą wykonuję. Jest interesująca i daje mi dużo satysfakcji. Niestety życie jest krótkie i uważam, jako minimalista, że poświęcanie ośmiu godzin na pracę w ciągu dnia to zdecydowanie za dużo. Lubię też jazdę na rowerze, ale czy musząc pedałować codziennie po 8 godzin, sprawiałoby mi to taką samą radość, jak kiedyś? Nie sądzę. Uważam ponadto, że należy rozwijać się równolegle w kilku dziedzinach życia. Praca etatowa temu nie sprzyja, a wręcz może bardzo w tym przeszkadzać. Jakie więc wyznaczyłem sobie cele na początku mojej kariery zawodowej?
- Spłata długów;
- Budowa poduszki finansowej;
- Budowa oszczędności na inwestycje.
W paru poniższych akapitach opiszę po kolej poszczególne cele oraz ich realizację.
Spłata długów
Możesz się zastanawiać, jak osoba dobrze zorganizowana i finansowo inteligentna mogła doprowadzać do stanu, w którym miała długi. Otóż ja sam nigdy nie miałem żadnych zobowiązań wobec banków lub osób trzecich, niestety w okolicach 2002 roku członkowie mojej rodziny prowadząc działalność gospodarczą popadli w długi. Małą firmę, którą prowadzili od blisko 40 lat, byli zmuszeni zlikwidować i w celu uregulowania zobowiązań wobec pracowników zdecydowali się na pożyczenie pieniędzy od banków. Z perspektywy czasu oceniam, że wiele rzeczy mogli zrobić inaczej, ale to już temat na odrębne rozważania. Pomoc w spłacie tych zobowiązań stała się dla mnie sprawą priorytetową. W ciągu kilku lat wspólnymi siłami uporaliśmy się z długami. Z tego wydarzenia wyciągnąłem dwa bardzo ważne wnioski. Po pierwsze: nigdy nie brać pożyczek. Płacisz tylko i wyłącznie zarobionymi przez siebie pieniędzmi. Myślę, że jedyny wyjątek od tej reguły może stanowić kredyt hipoteczny na 50% wartości nieruchomości płatny w maksymalnie 10 do 15 lat. Ja sam takiego nie posiadam, ale za niedługo kończy mi się okres opłacalności wynajmowanego przeze mnie mieszkania (o tym w osobnym poście), także kwestia tego kredytu do mnie wróci. Drugi wniosek jest taki, że budowa poduszki finansowej jest pierwszorzędną sprawą dla osoby finansowo inteligentnej. Nie jest tu ważne, czy jest to osoba pracująca na etacie, czy prowadząca własną działalności gospodarczą. Nigdy nie wiemy, co może nas spotkać i nie można dopuścić do sytuacji, że zostajemy bez grosza przy duszy.
Budowa poduszki finansowej
Zebranie wystarczającej sumy pieniędzy do tego, aby móc się utrzymać w momencie, gdybym stracił moje główne źródło dochodu, zajęło mi około 18 miesięcy. W tym czasie dzięki dobrej organizacji moich finansów byłem w stanie oszczędzać około 50% mojego wynagrodzenia. Utworzyłem poduszkę finansową, która gwarantuje mi przeżycie od około 14 do 18 miesięcy bez jakichkolwiek zewnętrznych wpływów pieniędzy. Zapewnienie sobie takiej gwarancji leży w Twoim interesie. Przede wszystkim da Ci to dobre samopoczucie. Wiedząc, że możesz sobie pozwolić na utratę pracy, zupełnie inaczej podchodzisz do różnych kwestii. Nie jesteś uzależniony od swojego pracodawcy. Twój umysł nie jest tak bardzo zaprzątnięty myślami o tym, co się stanie, gdy pozostaniesz bez pracy. Ja utworzyłem moją poduszkę z myślą o tym, że w momencie utraty mojej obecnej pracy nie planuję poszukiwania następnej, dlatego właśnie musi mi ona wystarczyć na tak długo. Ty jednak możesz ją utworzyć np. na 3, 6, 12 miesięcy. Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb. Traktuj te pieniądze, jakby ich nie było. Ja mam je ulokowane na kilku lokatach bankowych, tak aby dla mnie pracowały. Mam nadzieję z nich nigdy nie skorzystać.
Budowa oszczędności na inwestycje
Po spłaceniu długów oraz utworzeniu poduszki finansowej mogłem się zająć zbieraniem kapitału na inwestycje. Tak, jak przy budowie poduszki, co miesiąc odkładam 50% moich przychodów z wynagrodzenia na etacie oraz dodatkowo wszystkie inne zyski, które wypracuję (prace dodatkowe, sprzedaż dóbr, promocje bankowe, inwestycje giełdowe, zakłady bukmacherskie). Mam zamiar zainwestować w rynek nieruchomości i zająć się wynajmowaniem domów oraz mieszkań. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że już posiadam jeden dom, który wymaga jednak, aby go przystosować pod wynajem. Obecnie wszystkie moje oszczędności idą na ten cel. Gdybym jednak go nie posiadał, to skoncentrowałbym moje działania w kierunku podnajmu mieszkań. Taka forma wynajmu jest mało rozpowszechniona w Polsce, a daje bardzo duże możliwości zarobku. Oczywiście należy być zawsze uważnym i przygotowanym (czyt. posiadać uzbierany kapitał), by móc dokonywać inwestycji, gdy nadarzy się ku temu dobra okazja.
Podsumowanie
W tych paru akapitach chciałem Ci przybliżyć, jakie kroki powziąłem w ostatniej dekadzie, by osiągnąć moją niezależność finansową. Zdaję sobie sprawę, że jest wiele osób, które wykorzystałyby ten czas lepiej i dzięki swoim talentom mogłyby osiągnąć te cele o wiele szybciej. Ja jednak mam jedną cechę, która daje mi możliwość osiągnięcia w dłuższym czasie w zasadzie wszystkiego, o czym sobie zamarzę. Jest to wytrwałość i konsekwencja w dążeniu do celu. Dzięki temu patrzę w przyszłość z optymizmem i widzę ją w jasnych barwach. Uważam, że takimi cechami powinien się charakteryzować minimalista.
40 komentarzy
Dołącz do dyskusji i opowiedzieć nam swoją opinię.
Dobra, oczywista strategia, jeśli chcesz osiągnąć niezależność finansową. Mój mąż jest specjalistą w kwestii inwestowania w nieruchomości, refinansowania kredytów itp. To ciężka, często ryzykowna inwestycja, ale przynosząca naprawdę dobre zyski.
Ja dopiero wpływam na nieznane mi wody, jakimi są inwestycje w nieruchomości. Przygotowuję zaplecze finansowe oraz dokształcam się. Za niedługo będę przechodził do praktyki. Na pewno będzie ciężko i popełnię mnóstwo błędów, ale jestem bardzo pozytywnie do tego nastawiony.
W praktyce nauczysz sięnajwięcej!Nie ma znaczenia, ile popełnisz błędów! Ważne,że weźmiesz byka za rogi!
Dzięki za ten wpis. Doskonale znam stronę Michała, widziałam także mnóstwo wywiadów z jego udziałem. Cały czas jednak przymierzam się do przeczytania książki, może teraz w końcu się uda znaleźć trochę czasu. Cieszę się, że jest coraz więcej ludzi szerzących wiedzę z zakresu finansów osobistych. Sama jestem dopiero na etapie budowania poduszki finansowej, jednak mam w planach rozpocząć inwestowanie w nieruchomości w ciągu najbliższych 3 lat.
Bardzo polecam tą książkę. Michał pisze o sprawach, które z pozoru wydają się oczywiste, jak zarządzanie domowym budżetem, budowa oszczędności itd., ale ma niebywałą umiejętność usystematyzowania tej wiedzy w sposób klarowny i przejrzysty. Polecam też gorąco książkę „Wolność finansowa dzięki inwestowaniu w nieruchomości” Sławka Muturi.
8 godzin na pracę + dojazd + szykowanie się do pracy = 11-12 godzin dziennie roboty nie na swój rachunek. Racja, że to zdecydowanie za dużo 🙂
Czytam teraz książkę Sławka Muturi „Życie postkorporacyjne” i jestem nią zachwycony. Autor szczegółowo opisuje wady i zalety pracy na etacie oraz zmianę swojego „korporacyjnego systemu operacyjnego” na „emerycki” po osiągnięciu niezależności finansowej. Dużo by tu o tym pisać… Myślę, że po prostu trzeba tą pozycję przeczytać.
Podziwiam ten obrany kierunek i konsekwencję! Też ostatnio w moje ręce wpadła książka Michała Szafrańskiego – dopiero zaczynam lekturę, ale już czuję, że przyda się bardzo…!
Dziękuję. Ja od pewnego czasu jestem pochłonięty przez lektury dotyczące zarządzania finansami, dążenia do niezależności finansowej. Jeszcze bardziej niż kiedyś zależy mi na osiągnięciu mojego celu. Na pewno będę regularnie udostępniał posty opisujące jak tą wiedzę wykorzystuję w praktyce.
Co do tej pracy po 8 godzin dziennie, to się zgadzam. Z wielkim zainteresowaniem śledzę historie o kolejnych firmach, które postanowiły wdrożyć 6-godzinny dzień pracy, 4-dniowy tydzień pracy i tym podobne rozwiązania, i byłabym przeszczęśliwa, gdyby i w Polsce to się w końcu przyjęło. Przez 8 godzin nie da się zrobić wiele więcej niż przez 6, a potem wracamy zmęczeni i nie mamy już siły dla rodziny, ani na swoje pasje. Jestem zdania, że krótszy dzień pracy pozwala osiągnąć więcej, bo i mamy wtedy na to więcej siły 🙂 PS. Bardzo podoba mi się szablon tego bloga. Jest wręcz idealny 🙂
Myślę, że niestety nawet w perspektywie kilkunastu lat nie uda się zredukować liczby godzin pracy w ciągu tygodnia w naszym kraju. Nie wspominając już o 4-dniowym tygodniu. Tym samym jedynym dobrym rozwiązaniem jest znalezienie za wszelką cenę drogi do niezależności finansowej. W dobie wszechogarniającego konsumpcjonizmu jest to bardzo trudne zadanie. Jesteśmy zewsząd otoczeni przez korporacje, którym zależy na tym, abyśmy tej niezależności nie osiągnęli. Nie leży to w ich interesie. Na pewno przygotuję osobny post dotyczący konsumpcjonizmu, gdzie bardziej szczegółowo to opiszę. Cieszę się, że spodobał Ci się wygląd strony 🙂 Starałem się tak dobrać wszystkie elementy, aby tworzyły jednolitą całość. Myślałem, że szybko to wszystko zrobię, a spędziłem nad tym parę miesięcy. Doszły to tego także pewne sprawy techniczne, z którymi nie mogłem sobie poradzić, ale udało się. Dzięki za pozytywną opinię 🙂
Michała tez bardzo lubię i posiadam jego ksiazke. 🙂 Bardzo podoba mi sie Twoje podejscie do tematu. Z takim mysleniem na pewno uda Ci sie osiagnac wszystko co sobie zaplanowales.
Zastanawiam się po przeczytaniu wpisu, w jaki sposób łączysz minimalizm z tym, co tu opisujesz. W którym momencie Twoje podejście to właśnie minimalizm. Nie chcę być czepliwa, ale chętnie dowiem się więcej na ten temat. 🙂
Hej, dobry artykuł. Michała też czytuje. Dla mnie najlepsza opcja to zainwestować w mieszkanie.
Warto porządkować swoje sprawy finansowe, byt materialny jest równie ważny co byt w ogóle.
Żeby to wszystko takie proste było…Życzę powodzenia.:-)
Doczytałam ,że jesteś spod znaku Panny, a to bardzo poukładany , pracowity i lubiący porządek znak…
Moje cechy charakteru pokrywają się w stu procentach z opisem zodiakalnej Panny. Jest to dla mnie nie do pojęcia, jak ułożenie gwiazd może mieć wpływ na cechy, które nabywamy wraz z pojawieniem się na świecie. Mój bliski kolega jest spod tego znaku, ale nie wykazuje już takiego zamiłowania do porządku. Ma bardziej artystyczną duszę. I bardzo dobrze, ponieważ byłoby nudno, gdyby wszyscy urodzeni w danym przedziale czasowym mieli dokładnie takie same cechy 🙂
Wówczas okazałoby się, że mamy tylko dwanaście typów charakteru, jak bardzo byłoby nudno i przewidywalnie. 🙂
Ciekawy punkt widzenia. Jest się nad czym zastanowić. 🙂
Prawda. Mocne fundamenty do najlepsza droga do sukcesu
Bardzo fajnie, że w zakończeniu wspominasz o swoich cechach, które pomagają Ci osiągać wyznaczone cele: wytrwałość i konsekwencja. Czasem o tym zapominamy, ale bez nich żadna metoda nie zadziała i nie ma co oczekiwać cudów 🙂
Wytrwałość i bycie przygotowanym na potknięcia to najważniejsze czynniki w drodze do wolności finansowej. Sam też idę tą drogą już od 2 lat. Powodzeni i wytrwałości życzę.
Kolejny rzeczowy artykuł. Fajnie tu u Ciebie 🙂
Fajnie napisane, tylko myślę, że największy problem to ta wytrwałość i konsekwencja w dążeniu do celu.
Tak, to bardzo ważne, by w tych czasach zbudować poduszkę finansową. Dla mnie to podstawa przy takim zawodzie jaki mam i prowadzeniu firmy od 20 lat. Jak nie mam poduszki to nie mogę spać:-)
Cieszę się, że dodałeś link do bloga na grupie minimalizm, inaczej bym tu nie trafiła, a uważam, że warto 🙂 Czekam na kolejne posty tego typu! Najtrudniej chyba znaleźć pracę, która daje satysgakcję, albo wręcz taki zawód lub kierunek w którym chce się prowadzić jakiś swój biznes 😛
Fajnie, że spodobał Ci się blog. Staram się regularnie zamieszczać na nim nowe wpisy, chociaż brakuje mi trochę czasu. W najbliższym okresie wprowadzę subskrypcje mailowe z powiadomieniami o nowych postach. Pozdrawiam.
Sama czytam blog jakoszczędzacpieniadze, lubię jego podcasty oraz czytałam książkę. Staram się stosować dowszystkich wymienionych rad i dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy to posiadanie poduszki finansowej.
P.S. fantastyczna szata graficzna bloga! 😉
Posiadanie odłożonej gotówki to podstawa. Ja nadal regularnie powiększam moją poduszkę. Komfort psychiczny, jaki ona daje jest bezcenny.
Cieszę się, że spodobała Ci się szata graficzna. Starałem się tak dobrać wszystkie jej elementy, żeby była przejrzysta.
Bardzo ciekawy i pożyteczny wpis.
Nie widzę związku tego o czym napisałeś z minimalizmem, bo nie napisałeś o ograniczaniu wydatków 😉 sam staram się od kilku lat to robić, choć moja sytuacja jest bardziej skomplikowana, bo prowadzę działalność gospodarczą, i nie jest możliwe obecnie dla mnie by robić to nie korzystając z różnych form finansowania jako sposobu na zachowanie płynności (maniera niepłacenia kontrahentom w terminie to polska specjalność)
Ten temat jest tak ważny, że planuję mu poświęcić cały osobny wpis. Przedstawię mój szczegółowy budżet domowy, a później w podpunktach wypiszę moje metody na obniżanie poszczególnych wydatków. Moim zamierzeniem było, ażeby pierwsze wpisy w każdej kategorii były bardzo ogólne. Miało to dać czytelnikowi możliwość zapoznania się ze mną i z moim ogólnym światopoglądem.
P.S. Mój dziadek przez kilkanaście lat prowadził własną działalność gospodarczą. Nieuregulowywanie należności przez kontrahentów było na porządku dziennym. Niekiedy zdarzało się, że ludzie po prostu nie płacili. Byli oszustami.
Należę do osób, które muszą mieć poduszkę finansową, by spać spokojnie. Dla mnie to oznaka odpowiedzialności. Gratuluję Ci samozaparcia!
Ja na szczescie nigdy nie ialam zadnych dlugow, nawet pozyczek nie biore bo po co oddawac z odsetkami. Gdyb potrzebowala kupic cos wiekszego a brakowaloby mi do tego to moge sie zwrocic do rodzicow o pozyczke, przynajmniej bez odsetek.
Jestem właśnie w trakcie czytania Finansowego Ninja i szykuję zmiany w moich finansach osobistych 🙂
Świetne podejście! Zaplecze finansowe daje poczucie bezpieczeństwa. Życie bywa nieprzewidywalne i mimo iż nie są to rzeczy, o których myślimy codziennie, to jednak różnie w życiu bywa – wtedy odłożone pieniądze są jak znalazł!
Daleka droga przede mną. Bardzo ciekawy wpis. Stronę Michała też znam i lubię. Muszę powiedzieć zresztą, że kilka spraw mi uświadomił i pomógł tym samym.
Jestem włsąnie w połowie Finansowego Ninja. Ale ta książka zmienia punkt patrzenia na finanse 🙂
Jako osoba z talentem Rozwagi, nawet nie wyobrażam sobie nie mieć poduszki finansowej. Muszę mieć zabezpieczenie na czarną godzinę, bo nigdy nie wiadomo, co się zdarzy. A zwłaszcza jeśli planuję zmianę zawodową, a nie chcę chwytać się pierwszej lepszej pracy.