Nowoczesne zasady odżywiania

Jestem świeżo po przeczytaniu książki Nowoczesne zasady odżywiania Thomasa Colina Campbella. Jej lektura dobitnie uzmysłowiła mi, jak znaczące są zależności między chorobami a tym, co jemy na co dzień. Niestety równocześnie zdałem sobie sprawę, że moja dotychczasowa dieta oparta głównie na produktach pochodzenia zwierzęcego znacząco zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na poważną chorobę przewlekłą. Polecam tę książkę każdemu, ale zdecydowanie najbardziej osobom takim jak ja, którzy uprawiają sporty siłowe i mają przeświadczenie, że dieta bogata w białko odzwierzęce jest niezbędna do zbudowania spektakularnej siły fizycznej i muskularnej sylwetki.

To nie są kolejne badania z serii: „Amerykańscy naukowcy odkryli, że…”!

Twierdzeniem nazywamy zdanie posiadające dowód. Aby jakiekolwiek zdanie w matematyce uznać za twierdzenie należy przeprowadzić jego dowód, tzn. przedstawić rozumowanie (uzasadnienie) przeprowadzone zgodnie z prawami logiki (regułami dowodowymi) wykorzystujące wprowadzone wcześniej definicje oraz udowodnione fakty (inne twierdzenia).

To, co urzekło mnie w tej książce, to sposób, w jaki autor udowadnia przedstawione tezy. Jego podejście jest czysto naukowe – czytelnikowi przedstawiona jest na początku teza, która następnie zostaje udowodniona, czyli poparta szeregiem badań, które autor interpretuje i w sposób przystępny wyjaśnia czytelnikowi. Jeżeli Campbell powołuje się na wnioski, które wyciągnął ktoś inny, to zawsze znajdziemy odpowiedni przypis do danych źródłowych (bibliografia w tej książce robi wrażenie). Takiego sposobu pisania brakuje mi w tekstach, które są powszechnie dostępne w Internecie.

Kim jest właściwie autor i czy jest on osobą kompetentną? Thomas Colin Campbell jest amerykańskim biochemikiem i lekarzem. Od ponad czterdziestu lat zajmuje się badaniami nad żywieniem. Zasłynął tzw. badaniem chińskim, które jest ocenione jako najpełniejsze i najbardziej wnikliwe badanie wpływu żywienia na zdrowie, jakie kiedykolwiek przeprowadzono. Zachęcam do szczegółowego zapoznania się z biografią autora na angielskiej stronie Wikipedii. Biorąc pod uwagę powyższe, oceniam, że autor jest osobą kompetentną w zakresie nauk o żywieniu.

Badanie chińskie

Badanie, które przeprowadził Colin wraz z grupą innych naukowców, jest pod względem skali ewenementem. Jeszcze nikt wcześniej ani później nie przebadał tak dużej grupy ludzi w tak długim okresie. Badanie obejmowało 6500 mieszkańców Chin i Tajwanu z ponad 2500 powiatów w okresie 20 lat. Zostało rozpoczęte w latach osiemdziesiątych, a było zainicjowane przez umierającego na chorobę nowotworową premiera Chin. Celem badania było znalezienie zależności między chorobami a dietą. Mrówcza praca setek pracowników na czele z Colinem doprowadziła do powstania mapy obejmującej 12 odmian nowotworów. Przeanalizowano ponad 350 zmiennych związanych ze zdrowiem i dietą, co pozwoliło na określenie związków między stylem życia, odżywianiem i chorobami.

Wnioski z badania

Autor przez 340 stron swojej publikacji prowadzi czytelnika przez meandry zagadnień związanych z żywieniem i chorobami. Robi to w sposób przejrzysty i uporządkowany, co sprawia, że po zakończeniu książki mamy konkretną wiedzę na temat tytułowych nowoczesnych zasad odżywiania. Uważam, iż niezbędne jest przeczytanie książki od deski do deski, a nie tylko wybiórczo. Dopiero wtedy uzyskamy globalny pogląd na zagadnienia nowoczesnej dietetyki. Poniżej wymienię tylko niektóre wnioski płynące z tej lektury:

  1. Białko pochodzenia zwierzęcego (mięso, ryby, produkty mleczne) jest główną przyczyną chorób takich, jak:
  • choroby układu krążenia;
  • otyłość;
  • cukrzyca;
  • powszechne rodzaje raka: rak piersi, prostaty, jelita grubego;
  • choroby autoimmunologiczne (choroba Gravesa-Basedowa – nadczynność tarczycy, reumatoidalne zapalnie stawów, zapalenie tarczycy Hashimoto);
  • choroby kości, nerek, oczu i mózgu.
  1. Występuje bezpośredni związek między spożywaniem produktów mlecznych bogatych w kazeinę a rakiem piersi, a także prostaty.

Autor zaleca zmianę dotychczasowych przyzwyczajeń żywieniowych i spożywanie tylko nisko przetworzonych produktów pochodzenia roślinnego, takich jak warzywa, owoce, pokarmy pełnoziarniste. Co ciekawe, nawet umiarkowane spożywanie białka zwierzęcego przyczynia się do znaczącego podwyższenia prawdopodobieństwa zapadnięcia na którąś z wyżej wymienionych chorób. Nie ma tutaj niestety żadnej taryfy ulgowej dla miłośników potraw mięsnych, nad czym ubolewam.

Zmiany w mojej diecie

Gdyby Campbell pochylił się nad moją dietą, to chyba chwyciłby się za głowę. Wykraczam poza wszelkie limity spożycia białka, które są wskazane w książce jako graniczne. W poście Proste zasady odżywiania oceniłem moje spożycie białka na poziomie 202 g dziennie tj. 810 kcal, czyli 30% mojej całkowitej przemiany materii (2700 kcal). Co najgorsze prawie całość pochodzi z mięs, ryb i przetworów mlecznych.

Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych 15-16% całkowitego spożycia kalorii pochodzi z białka (dane na 2004 r.), a ponad 80% tej liczby stanowi żywność pochodzenia zwierzęcego. W opozycji do tego są wiejskie rejony Chin, gdzie zaledwie 9-10% całkowitego spożycia kalorii pochodzi z białka, a tylko 10% z tego to białko zwierzęce. Z prostych wyliczeń wynika, że za skrajną wartość autor uznaje 86,4 g białka odzwierzęcego zjadanego przez przeciętnego Amerykanina. Ja naruszam tę wartość o 134%! Nie mówiąc już o porównaniu do Chińskiego rolnika.

Autor podkreśla, że zgubnym nie jest pobieranie białek jako makroskładnika w tak dużych ilościach. Osoby uprawiające sport muszą zapewnić organizmowi tak wysokie jego dobory. Problemem jest tu jego pochodzenie. Produkty pochodzenia roślinnego mogłyby w 100% to zapotrzebowanie zapewnić. Znakomitym przykładem jest tu amerykański olimpijczyk Chris Campbell, który w wieku 38 lat zdobył medal w zapasach, co czyni go najstarszym zawodnikiem, któremu się to dotychczas udało. Jeszcze większe wrażenie robi na mnie Clarence Kennedy, który jest ciężarowcem. Podsyłam link do jego kanału na YT. Wystarczy oglądnąć pierwszy film z brzegu, aby uzmysłowić sobie, że do zbudowania ogromnej siły nie jest potrzebne mięso, ani nabiał.

Obecnie jestem w trakcie wprowadzania zmian w mojej diecie. Wcześniej nie wyobrażałem sobie posiłku bez mięsa. Był on obecny każdego dnia w ciągu tygodnia, czy to w postaci czerwonych mięs, czy też ryb. Nabiał także stanowił dla mnie znaczące źródło protein. Takie radykalne zmiany w sposobie odżywianie będę wprowadzał stopniowo. Zacząłem od tego, że 3 dni w ciągu tygodnia obywam się bez mięsa i produktów mlecznych. Spożywam wtedy tylko produkty roślinne. Zjadam sporo warzyw strączkowych takich jak: bób, fasola, soczewica, soja, czyli produktów bogatych w białko roślinne. Węglowodany pobieram z ziemniaków oraz produktów pełnoziarnistych (chleb, makaron). Dorzuciłem do tego wszelkiego typu orzechy, których wcześniej jadłem w śladowych ilościach. Są one dobrym źródłem tłuszczy. Powątpiewam, iż całkowicie uda mi się przejść na dietę wegetariańską (jestem realistą), ale na pewno wprowadzę wiele zmian, które wyjdą mi na dobre.

Historia na koniec

Zakończę ten wpis pesymistycznym akcentem. Przedstawię historię mojego dziadka, z którym mieszkałem w jednym gospodarstwie domowym razem z moją mamą i babcią. Zmarł na raka jelita grubego w wieku 76 lat. Od chwili zdiagnozowania choroby do śmierci, minął rok. W tym czasie przeszedł jedną operację, niestety na niewiele się ona zdała – zapewne wskutek późnego wykrycia choroby. Kilka lat przed diagnozą mój dziadek zaczął regularnie stosować tzw. dietę optymalną opracowaną przez polskiego lekarza dr. Jana Kwaśniewskiego. Opierała się ona na spożywaniu tłustych produktów odzwierzęcych, ograniczając jednocześnie spożycie węglowodanów, czyli w zasadzie przeciwieństwo diety, którą opisuje Campbell. Kwaśniewski, który notabene także jest dietetykiem, zaleca spożywanie czerwonych mięs, podrobów, smalcu, masła, tłustych serów i sosów bez jakichkolwiek ograniczeń. Według niego należy się wystrzegać cukrów, słodyczy, pieczywa i owoców. Nie umiem ocenić, jak wielkie spustoszenie wyrządziła ta dieta w organizmie mojego dziadka, ale jestem pewien, że przyczyniła się znacząco do jego choroby. Campbell także przytacza przykład niskowęglowodanowej diety Atkinsa jako tej, której należy się za wszelką cenę wystrzegać.

Polecam Wam z całego serca książkę Nowoczesne zasady odżywiania. Na początku podchodziłem do niej bardzo sceptycznie jako pełnokrwisty mięsożerca i przeciwnik wegetarianizmu, ale zmieniło się to po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów. Otworzyła mi ona oczy na zagadnienia nowoczesnej dietetyki i obaliła pewne stereotypy, które miałem bardzo mocno zakorzenione w głowie. Obecnie jestem na dobrej drodze, by zmienić moje szkodliwe przyzwyczajenia żywieniowe.

3 komentarze

Dołącz do dyskusji i opowiedzieć nam swoją opinię.

Emilyodpowiedz
18 października 2018 o 14:42

Bardzo mnie zainteresowałeś tą książką. Tym bardziej, że od trzech lat jestem wegetarianką…i ta książka w takim razie tylko potwierdza moją intuicje 🙂

Marekodpowiedz
18 października 2018 o 20:32
– Odpowiedz na: Emily

Mam na oku jeszcze dwie książki, które napisała LeAnne Campbell (córka Colina). Są to zbiory przepisów na dania wegetariańskie. Opinie czytelników na ich temat są jednak umiarkowane. Jedna z opinii mówi, że brakuje orientacyjnego podania wartości kalorycznej danego posiłku, a druga, że niektóre składniki są ciężko dostępne. Jak przeczytam, to dopiero wyrobię sobie zdanie.
Czytałem wpis o Twoich wrażeniach z pobytu w Oazie Życzliwości. Myślę, że mogłoby to być dla mnie interesujące przeżycie. Dieta dr. Dąbrowskiej z pewnością jest warta uwagi.

Kornel Tomickiodpowiedz
12 stycznia 2019 o 09:07

Wow, mnie również zaciekawiłeś książkę, tym bardziej że od tego roku rozpoczynam treningi siłowe.

Dodaj komentarz